-----------------------------------------------------------------
Protokół
z 121. zwyczajnego posiedzenia Rady gminy [miasta Bielska] 19 grudnia 1918 roku
pod przewodnictwem burmistrza Edmunda Eichlera, w obecności wiceburmistrzów dr Viktora Förster i Gustawa Bartuscha oraz radnych gminy: Erwin Bathelt, Emil Bobek, Moritz Braunberg, Otto Bartusch, Franz Chalupa, dr Hans Deutsch, Josef Fadle, Moritz Otto Förster, Karl Fuchs, Philipp Follmer, Theodor Gröger, Johann Gregierczyk, Johann Handel, Franz Hönigsmann, Franz Hruby, Rudolf Kretschmer, Josef Korzeniowski, dr Alfred Michl, Karl Miodonski, Franz Milek, Hugo Nossek, Robert Piesch, radca cesarski Salomon Pollak, Emmerlich Palitza, Karl Pötsch, Josef Prochaska, dr Julius Schmetterling, Viktor Schöja, dr Josef Stekel, dr Ernst Steffan, Karl Strzelany, Stephan Titz, Josef Teichmann, Johann Paul Urbanke, inż. Otto Walczok. Sekretarz: Rudolf Neumann.
(…)
III. Przynależność państwowa [miasta Bielska]
Burmistrz Edmund Eichler złożył raport z rozmów przedstawiciela gminy miejskiej Bielska z władzami Rady Narodowej [Księstwa Cieszyńskiego] w Cieszynie. Na spotkaniu zawarto następujące porozumienie:
1. Przedstawiciele Bielska udzielili i złożyli następujące wyjaśnienia w imieniu burmistrza i radnych gminy: „W imieniu Urzędu Burmistrza i Rady Gminy autonomicznego miasta Bielska oświadczamy, że uznajemy obecne administrowanie Wschodniego Śląska przez Radę Narodową [Księstwa Cieszyńskiego] do czasu ostatecznej decyzji Konferencji Pokojowej o państwowej przynależności tego kraju i obiecują, że będziemy przestrzegać obowiązujących ustaw i dekretów, a dyspozycje wydawane przez Radę [Narodową Księstwa Cieszyńskiego] będą sumiennie wypełniane.”
2. Przedstawiciele Rady [Narodowej Księstwa Cieszyńskiego] uznają miasto Bielsko i należące do niemieckiego okręgu wyborczego (deutschen Reichsratswahlkreis) osiem niemieckich wiosek w tej okolicy za terytorium niemieckiego obszaru osadniczego (deutsches Siedlungsgebiet), której instytucje narodowe i kulturalne powinny pozostać nietknięte.
3. Uznaje się pełną autonomię miasta Bielska zgodnie z obowiązującymi przepisami. W szczególności jest podtrzymany narodowy stan posiadania, szczególnie w odniesieniu do dzisiejszych napisów, lokalnych obwieszczeń, wewnętrznego niemieckiego języka urzędowego władz lokalnych. W kwestii umieszczania polskich emblematów bielscy przedstawiciele stoją na stanowisku, że będzie ku temu okazja po ostatecznych decyzjach Konferencji Pokojowej. Przedstawiciele miasta nie mogą zgodzić się na życzenie przedstawicieli Rady [Narodowej Księstwa Cieszyńskiego], aby już teraz umieścić polskiego orła nad bielskim urzędem burmistrza, ponieważ do tej pory nad tym urzędem nie był umieszczany austriacki orzeł, a jedynie herb miasta. Decyzja w tej sprawie jest zastrzeżona dla Rady Miejskiej.
4. W kwestii obowiązku służby wojskowej, przedstawiciele Rady [Narodowej Księstwa Cieszyńskiego] oświadczają, że nie mogą uprzedzać decyzji Rządu warszawskiego w tej sprawie, która już zarządziła mobilizację. Polska została uznana za potęgę wojskową i obecnie prowadzi walki na swej wschodniej granicy to jednak nadal obowiązują państwo polskie zarządzenia wojskowe starej Austrii. Przedstawiciele Bielska oświadczają, że ludność nie może wyrazić zgody na zastąpienie starego militaryzmu przez nowy i że pogląd ten jest również szeroko rozpowszechniony w kręgach ludności polskiej. Sekretarz partii socjaldemokratycznych robotników w Bielsku, radny Stephan Titz mówi, że robotnicy pod żadnym pozorem nie pozwolą w przyszłości na przymus wojskowy. W przyszłości siły wojskowe powinny służyć jedynie celom utrzymania pokoju i bezpieczeństwa. Po rozmowie z wojskowym pełnomocnikiem Rady [Narodowej Księstwa Cieszyńskiego] w innym pomieszczeniu, przedstawiciele polskiej Rady Narodowej informują, że mobilizacji można poddać jedynie w grupie wiekowej od 21 do 23 roku życia. Rekruci musieliby wziąć udział w trzymiesięcznym szkoleniu. Powinny zostać uznane także uzasadnione powody zwolnienia ze służby wojskowej.
5. Na życzenie pracowników kolei stacji Bielsko, język niemiecki powinien zostać utrzymany jako język urzędowy zgodnie z obietnicą dyrekcji kolei w Krakowie. Rada Narodowa jest gotowa użyć swoich wpływów aby wypełnić to życzenie.
6. Obiecane zabezpieczenie niemieckich urzędników państwowych, nauczycieli państwowych, urzędników kolejowych i nauczycieli w ich roszczeniach materialnych oraz by ich pozostawić na obecnych stanowiskach. Pan Radny dr Jan Michejda złożył następujące oświadczenie: „W imieniu polskiej Rady Narodowej [Księstwa Cieszyńskiego] oświadczam, że absolutnie nie ma mowy o jakichkolwiek zmianach w istniejących instytucjach na terytoriach niemieckich w okresie przejściowym. Wręcz przeciwnie, jako przedstawiciele Państwa Polskiego zajmujemy stanowisko, że musimy traktować Niemców w taki sposób, aby czuli się jak równoprawni obywatele. Oczywiście nie dotyczy to tych, którzy w wyniku publicznej agitacji osłabiają istniejącą władzę.”
7. Przedstawiciele miasta wyrażają pragnienie, aby wszystkie pisma i dekrety były kierowane przez wyznaczony urząd Rady Narodowej [Księstwa Cieszyńskiego] do urzędu gminy miasta [Bielska], aby uniknąć arbitralności, szczególnie czynników militarnych.
8. Przedstawiciele Rady [Narodowej Księstwa Cieszyńskiego] wyjaśniają w związku z powołaniem Wschodnio-Śląskiej Komisji Szkolnej (Ostschlesischen Schulkommission), która ma reprezentować Śląską Okręgową Radę Szkolną (des schlesischen Landesschulrates), że instytucja została ustanowiona już jakiś czas temu, a zatem zmiany, ponieważ dotyczą tylko okresu przejściowego, są obecnie niemożliwe do przeprowadzenia. Przy ostatecznym uregulowaniu stosunków Niemcy w Polsce powinni całkowicie autonomicznie zarządzać swoim systemem edukacji i w tym celu powołać departament niemiecki w Ministerstwie Edukacji w Warszawie. Przedstawiciel miasta Bielska skarży się, że w niemieckich szkołach średnich i seminariach, które stanowią obecnie większość na Wschodnim Śląsku, przeprowadzali kontrolę polscy inspektorzy szkolni. Z kolei dr Jan Michejda stwierdza, że inspektorzy są całkowicie neutralni, co zostało zakwestionowane przez przedstawicieli miasta Bielska. Postulują by dwóch niemieckich przedstawicieli Komisji Szkolnej wyznaczonych przez miasta Bielsko i Cieszyn powinno zostać powołanych przez Niemiecką Radę Ludową na Wschodni Śląsk (deutschen Volksrat für Ostschlesien).
9. Obiecane są środki na pomoc żywnościową.
(…)
Radny gminy [miasta Bielska] Johann Handel zapytuje, czy zaprezentowane przez pana burmistrza porozumienia z Radą [Narodową Księstwa Cieszyńskiego] zostały sporządzone na piśmie. Otrzymał odpowiedź, że dopiero należy zredagować i podpisać wspólny protokół.
Wiceburmistrz dr Viktor Förster zwraca uwagę, że kancelaria burmistrza zawsze działa w ścisłym porozumieniu z polskimi władzami cywilnymi i wojskowymi w celu utrzymania spokoju i porządku oraz polityką, która znalazła pełne poparcie rady gminy. Dlatego jest tym bardziej godne ubolewania, że nieodpowiedzialne czynniki zagrażają temu porozumieniu i sprowadzają poważne zagrożenia dla urzędu i miasta. Bowiem rozpowszechniane są obecnie bezsensowne plotki, że na Wschodnim Śląsku dojdzie do walk między Polakami a Czechami, oraz że Bielsko ma być wtedy okupowane przez wojska czeskie, itd. Zbyteczna gadanina, ponieważ wszelkie takie wiadomości są całkowicie nieuzasadnione sytuacją, a takie okoliczności byłyby dla nas niepożądane, ponieważ nie życzymy sobie stać się polem walki. Spór między Polską a Czechami odbędzie się przed innym forum.
(…)
-----------------------------------------------------------------
Pismo Żydowskiej Rady Ludowej w Białej do magistratu Miasta Białej z 22 lutego 1919 roku:
Do szanownego
MAGISTRATU
Królewskiego wolnego miasta Białej
Zgromadzenie żydowskich wyborców, które odbyło się 13 stycznia 1919r., postanowiło powołać do życia Radę Ludową i wybrało tych wymienionych panów jednomyślnie do Żydowskiej Rady Ludowej w Białej: dr Abraham Jakob Mark [rabin], dr Siegmund Bergman, inż. Leopold Feiner, Adolf Huppert, Heinrich Gerstenfeld, Jakob Pasternak, Karl Weiss, Isidor Riess
Wojna światowa doprowadziła do rozbudzenia świadomości swojej narodowości również wśród małych narodów.
Żądanie uznania narodowości żydowskiej, która do tej pory była reprezentowana jedynie przez niewielką grupę, stało się teraz niepodważalnym postulatem szerokich rzesz narodu żydowskiego.
Losy narodu żydowskiego w ubiegłym stuleciu dowodzą na wszystkich etapach, że próba asymilacji nie może prowadzić do pożądanego celu, ponieważ jest sprzeczna z charakterem i instynktem mas po obu stronach.
Jest to sprzeczne z zasadą wolności, jeśli Żydzi do tej pory byli zmuszani do przyłączenia się do innych narodów, co zresztą pod każdym względem jest również zagrożeniem dla Żydów, że są oni czynieni odpowiedzialnymi przez naród przeciwnej strony za to jednostronne stanowisko.
Żydzi chcą uwolnić się od przymusu bycia tylko takimi, jakimi są zawsze postrzegani, właśnie jako Żydzi.
W uznaniu słusznych postulatów Żydów, co leży nie tylko w ich własnym interesie, ale także w interesie każdej mniejszości narodowej, w interesie etyki ogólnej, sporo państw uznało już narodowość żydowską, na co wskazuje fakt, że przedstawiciele narodu żydowskiego zostali dopuszczeni do udziału w konferencji pokojowej [w Wersalu].
Na pewno nie jest naszym zamiarem zamknięcie oczu na błędy, które są właściwe wielu naszym obywatelom, ale z drugiej strony wiemy również, że większość tych niekorzystnych właściwości poszczególnych warstw żydowskich* tylko przeszkadza w swobodnym rozwoju zdolności osób urodzonych w narodzie żydowskim, i że te właściwości zostaną wykorzenione przez nacechowane życzliwością oświecenie żydowskich mas i odpowiednie celowe kształcenie młodzieży.
Opierając się na tej podstawie, Żydowska Rada Ludowa chce, aby jej zadaniem było zachowanie politycznych, kulturalnych i gospodarczych interesów narodu żydowskiego. Chce pomóc stworzyć warunki, które zapewnią pokojowe i zgodne współistnienie Żydów z resztą społeczeństwa i państwa, którego wiernymi i oddanymi obywatelami nadal chcą być.
Rada Ludowa chce we współpracy z pokrewnymi stowarzyszeniami o podobnych zapatrywaniach na całym świecie uwolnić często niewykorzystane siły narodu żydowskiego i poprzez wpływ na wybór zawodu i kształcenie zawodowe doprowadzić do uzdrowienia nienormalnej struktury zawodowej.
Z męską otwartością chcemy współpracować z naszymi przeciwnikami, aby starać się oczyścić istniejące i powstające w przyszłości różnice, ale musimy domagać się pełnej równoważności we wszystkich sprawach.
To w zarysie powinny być wytyczne działalności Żydowskiej Rady Narodowej w Białej.
Jednocześnie, pozwalając ustanowionemu zarządowi ogłosić rozpoczęcie działalności, prosi, by szanowny magistrat udzielił życzliwości i poparcia aspiracjom Ludowej Rady Żydów
- / Adolf Huppert / - [22 luty 1919]
*(niekorzystnych właściwości poszczególnych warstw żydowskich) – mają tu na myśli chasydów rabina Arona Halberstamma, którzy się odcięli od działań Ludowej Rady Żydowskiej i szybko uznali nowe polskie władze, którym się podporządkowali.
-----------------------------------------------------------------
Klemens Matusiak, Walki o Ziemię Cieszyńską w latach 1914-1920, Cieszyn 1930.
(fragmenty)
Łatwo stąd zrozumieć, że ludność polska na Śląsku z obawą patrzała w przyszłość, że tylko wargami mówiła o potrzebie zwycięstwa Austrji, sercem zaś stanęła natychmiast po stronie koalicji. Treść rozumowania była następująca: Chociaż z koalicją zwycięży jeden z wrogów Polski, Rosja, to jednak inne państwa koalicyjne, nam przychylne, nie dopuszczą do pozbawienia nas tak praw, jakby to uczyniły mocarstwa centralne w razie zwycięstwa. Dlatego naszem dążeniem było, by w razie zwycięstwa koalicji, do Rosji dostały się wszystkie ziemie, zamieszkałe przez Polaków, a więc: Cieszyńskie, G. Śląsk, Poznańskie, Pomorze, Prusy Wschodnie, no i naturalnie Galicja. Tak połączeni możemy nie bać się Rosji, gdyż gospodarczo i kulturalnie górować będziemy nad Moskalami, tem więcej, że jaką taką autonomję dostaniemy. Tak kombinowali wszyscy gorący patrjoci śląscy, tak i ja wnioskowałem. Mój Boże! Któż mógł przypuszczać, że w wojnie tej stanie się cud i wszyscy trzej wrogowie Polski upadną, a Ojczyzna nasza wstanie samodzielna z martwych i nawet jednego z nich w pierwszym dniu życia rozgromi. Optymistę, wierzącego na początku tej wojny w powstanie samodzielnej Polski, uważalibyśmy za warjata, tem więcej, gdyby powiedział, że do Polski tej należeć będą Kongresówka i Galicja i pół Cieszyńskiego i Śląsk Górny, Poznańskie i Pomorze i Wileńskie! Nie, to było nie do pomyślenia, to byłoby nam mózgi rozsadziło i zrobiło nas warjatami z ogromnej radości. Hosanna! Stało się tak!
W niedługim czasie po przewrocie Niemcy w Bielsku poczuli się na siłach, tern więcej, że uzbroili się w broń wojskową z koszar żołnierskich. Utworzyli t. zw. Bürgerwehr i stworzyli sobie maleńkie niemieckie państewko. Tylko jeden dworzec kolejowy w Bielsku miał swoją załogę polską.
„Bürgerwehr" tak się rozzuchwaliła, że z budynku pocztowego zrzuciła na ziemię orła polskiego i zdeptała.
Na wiadomość o tem, generał Aleksandrowicz przybył z wojskiem cieszyńskiem i żywieckiem do Bielska, tu ustawił oddziały w szyku bojowym, karabinami maszynowemi opanował ulice, a następnie sam z por. Figną udał się do magistratu.
- Ja was szponami mojemi rozdrapię w kawałki i butami zdepcę na błoto, jeśli wy słuchać nie będziecie! - wołał do butnego z początku, później poskromionego prezydjum miasta.
Bielsko uległo i „Bürgerwehr" musiała uroczyście przedefilować przed niedawno zrzuconym herbem polskim, a ojcowie miasta imieniem swych obywateli przyrzekli ściśle stosować się do rozkazów Rady Narodowej.
W piątek, 24 stycznia po południu wyjechałem z chorążym Szewczykiem do Bielska, wezwany tam w sprawie internowania Czechów i celem poznania sytuacji na naszych tyłach. Z około dziewięćdziesięciu internowanych wysłałem coś sześćdziesięciu do obozów pod Krakowem, resztę puściłem do domu. Starosta bielski, dr. Podczaski, wypowiedział się, że jak długo nie cofamy się z Cieszyna, nie potrzebujemy się z Bielska niczego złego obawiać. Źle jednak będzie w razie odwrotu. Wtenczas Niemcy bielscy, którzy mają zorganizowaną „czerwoną gwardję", uderzą w nas z tyłu, a on z pewnością, jako Polak, zostanie natychmiast aresztowany.
Myślałem zwerbować większy oddział ochotników, któryby potrafił zaszachować Bielsko na wypadek buntu, względnie pójść wojskom naszym na pomoc. Okazało się jednak, że ludność, wyczerpana moralnie długoletnią wojną, jest zniechęcona do jakichkolwiek poczynań wojskowych.
Bielsko zastałem w stanie wielkiego podniecenia. Na ulicach pokazali się w znacznej liczbie oficerowie z byłej armji austrjackiej z czerwoną rozetą na czapce. Była to oznaka czerwonej gwardji. Obywatele Niemcy byli należycie uzbrojeni zabranymi po przewrocie karabinami z magazynów wojskowych. W tych warunkach porozumiałem się szybko z komendą Placu w Białej: z majorem Kubinem i por. Kańskim i rozpoczęliśmy energiczną kontrakcję. Przedewszystkiem internowaliśmy kilkudziesięciu najbardziej podejrzanych Czechów i czechofilów, wezwaliśmy afiszami ludność do zwrotu karabinów wojskowych i innego sprzętu bojowego pod grozą kary śmierci i równocześnie przeprowadziliśmy rewizje domowe.
Zarządziłem też na własną odpowiedzialność cenzurę listów na poczcie w Bielsku, którą to funkcję objął por. Nowak. Represje powyższe okazały się skuteczne tem więcej, że spowodowały dłuższe lub krótsze aresztowania obywateli, a nawet jednej Niemki, damy znanej i wpływowej.
Wysłała ona list polecony do córki na Morawach, w którym to liście wyzywała podle na Polaków. Internowana zachowywała się wyzywająco i dopiero, kiedy zobaczyła otwarty swój list w mojem ręku, zbladła i uderzyła w pokorę. Od starosty Podczaskiego, do którego udała się o pomoc, otrzymała tylko ostrą reprymendę.
-----------------------------------------------------------------
Antoni Mikulski, Z pamiętnych dni. Garść wspomnień z przeżyć w listopadzie 1918 w Białej małop., Biała 1929
(fragmenty)
(…) Nadszedł dzień 31. października 1918 r, Wieści z Krakowa i innych okolic zwiastowały, że chwila decydująca już bardzo blisko. Ostatni bodziec wyszedł od wojskowych, oficerów-Polaków 55 p. p., stacjonowanych w Bielsku, Pułk ten (dawny tarnopolsko-brzeżański) złożony był z żołnierzy samych prawie Rusinów, a korpus oficerski był polski, Już 30. października otrzymały komendy pułków polecenie z komendy korpuśnej w Krakowie, by dowództwo nad formacjami, złożonemi z żołnierzy polskich, oddać w ręce oficerów polskich, nad formacjami, złożonemi z Czechów, w ręce oficerów czeskich i t. d. Pułk 55 p. uważany był za pułk polski, to też komenda nad nim miała przejść i przeszła w ręce polskie. Niezapomniana jest dla mnie chwila, gdy w dniu 31-go października przed południem otrzymałem od porucznika 55. p. p., Bolesława Kańskiego z Bielska list, w którym prosił imieniem własnem i oficerów-Polaków tegoż pułku o wyznaczenie godziny, w której mógłby na moje ręce, jako działacza narodowego w Białej, złożyć z kolegami przysięgę na wierność Polsce! Rozrzewniony głęboko, odpowiedziałem natychmiast telefonicznie, że nie godzien jestem takiego zaszczytu, że mógłbym tak samo w jego ręce tę przysięgę złożyć, że jednak porozumiem się z innymi działaczami w Białej i wyznaczymy godzinę i miejsce, gdzie wzajemnie ustalimy odpowiednie wytyczne postępowania i zobowiążemy się do działań na rzecz zmartwychwstałej Polski. Porozumiałem się też zaraz z ś. p. Alojzym Jahlem, sekretarzem Rady Powiatowej, Ignacym Steinem, dyrektorem gimnazjum i innymi i na godzinę 9 wieczorem zwołaliśmy wielkie zebranie bialskiej Polonji do lokalu Czytelni Polskiej przy pl. Józefa (dziś plac Wolności). Pewni pomocy ze strony wojskowych - Polaków z otuchą patrzyliśmy w przyszłość. By nie rozpraszać akcji, próbowaliśmy raz jeszcze rokowań z P. P. S. w kierunku zjednoczenia akcji. Prowadził je dyr. Stein w mojej obecności z dr. Grossem, Rokowania nie dały jednak rezultatu. Po południu na godzinę 4-tą zwołała P, P. S, wiec robotniczy na plac Józefa. Deszcz zimny, choć niegwałtowny, przy znacznem obniżeniu temperatury, siekł niemiłosiernie i nie sprzyjał zebraniu. Robotnicy i robotnice, powracający z fabryk i śpieszący przed świętem do domów, nie wykazywali zbytniego zainteresowania wiecem, przystawali na chwilę, poczem opuszczali zebranie. Do znękanych ekonomicznie nie przemawiały hasła „wolnej Polski ludowej”, - zdawali się być na wszystko obojętni i zdeterminowani. Na wiecu przemawiali: dr. Gross i dr. Seidl i przy niewielkim komplecie uchwalono jakąś rezolucję. O naznaczonej godzinie 9-tej zapełniły się sale Czytelni Polskiej przedstawicielami Polonji obojga płci, Lokal nie mógł pomieścić wszystkich, - musiano otworzyć drzwi, by pozostałym w sieni umożliwić przysłuchiwanie się obradom.
Entuzjazm wywołało zjawienie się oficerów 55. p. p. z porucznikiem Kańskim i Wiśniewskim oraz lekarzem pułkowym (nazwiska nie pomnę) na czele. Obrady, pełne projektów, przeciągnęły się długo. Dobrze po północy opuściliśmy lokal Czytelni, ustaliwszy cały tok postępowania. Hasłem dla wszystkich było: Polska jest! Dla niej wszyscy ofiarują wszystko, gdy będzie trzeba i życie.
(…)
Dzień 1-go listopada 1918 (piątek) wstał piękny, lecz mroźny. Jakkolwiek zapowiedziane ogólno - polskie zebranie miało się zacząć dopiero o godz. 10-tej, - przedstawiciele Polonji napływać zaczęli do seminarjum już po godz. 9-tej, gromadząc się narazie w sali konferencyjnej zakładu. Najbliższe minuty okazały, że trzeba działać szybko, bez długich narad. Chwila była niezmiernie poważna i brzemienna.
Młody student gimnazjalny (członek tajnej P. O. W., Rafał Ryżewski) wpada do sali konferencyjnej, przynosząc wieści z Krakowa (gazet nie było) o dokonanem rozbrojeniu jenerałów austrjackich, objęciu komendy przez brygadjera Roję i odczytuje głośno przywieziony ze sobą afisz z apelem bryg. Roji do wstępowania w szeregi wojsk polskich.
Wiadomości elektryzują obecnych!
Za chwilę wpada ktoś inny z doniesieniem. że hakatyści bielscy, przybrani w szarfy i odznaki wszechniemieckie, idą ku Białej, wygrażając się i śpiewając: „Deutschland, Deutschland über alles!”
Chwila - godzina - a może przyjść do starć i rozlewu krwi, do którego nie chcielibyśmy dopuścić za żadną cenę. Każda chwila ociągania się może być drogo opłacona. Podczas, gdy powoli gromadzą się w budynku seminarjum uczestnicy zapowiedzianego zebrania, gromadzę u siebie w kancelarji wybitniejszych pracowników kresowych, a przedstawiwszy powagę położenia, proponuję bez zasięgania opinji, mającego się odbyć zebrania, utworzenie natychmiastowe „Komitetu Narodowego”, złożonego z 7 osób. Ponieważ miałem już wiadomości o utworzeniu w Krakowie Polskiej Komisji Likwidacyjnej (P. K. L.) według klucza partyjnego (przewodniczyli jej: ś. p. Aleksander Skarbek (narod. Demokr.), ś. p. Tadeusz Tcrtil (polski dm.), Wincenty Witos (piastowiec) i Ignacy Daszyński (socjalista) - zaproponowałem podobny klucz partyjny przy utworzeniu Komitetu Narodowego w Białej. Po targach i debatach zgodzono się, by do tegoż Komitetu weszli: Dr. Antoni Mikulski, dyrektor sem. naucz. T. S. L (nar. dem.), Józef Braszka, prof, gimn. (piastowiec), Karol Rybarski, prof, gimn, (narod. dem,), Ignacy Stein, dyrektor gimn. T. S. L. (bezpartyjny, skłaniający się ku polskiej demokracji) oraz Adela Domanusowa, nauczycielka, dr. Daniel B. Gross, adwokat i dr. Wilhelm Seidl, lekarz - wszyscy troje jako przedstawiciele P. P. S. (…) Siedzibą jego był gmach seminarjum T. S. L. przy ulicy Komorowickiej. Pierwszem usiłowaniem Komitetu było dążenie do uspokojenia rozwydrzonych burszów niemieckich w Białej i Bielsku. Połączenie telefoniczne z koszarami i por. Kańskim wystarczyło, by por. Wiśniewskiego z małym oddziałem i karabinem maszynowym sprowadzić do centrum Bielska. Usadowił się on ze swą kompanijką i ze swą „maszynką” na „Wzgórzu” (Stadtbergu), tuż naprzeciw kawiarni i momentalnie ochłodził zapały wszechniemieckie.
(…)
Niemcy, zabrawszy dość broni i amunicji, tworzyli także milicję i zamierzali przeciwstawić się poddaniu się jakimkolwiek władzom polskim. Upojeni dotychczasową wyłącznością terytorjalną - Bielsko było miastem o własnym statucie, godząc się częściowo na fakt, że Austrji już niema - snuli plany o jakiejś republice bielsko -śląskiej, motywując swe stanowisko tem, że na wyspę językową (Sprachinsel), której nie można włączać do „jakiegoś nowego państwa polskiego”, mają zagwarantowane dawne prawa, od których nie odstąpią. (…) …w parę dni potem dyktował już w Bielsku warunki dowódca wojsk polskich na Śląsku, ś. P. jenerał Aleksandrowicz, a i to musiał przeżyć w kilkanaście dni potem, że Niemcy bielscy oficjalnie i publicznie musieli oddać cześć godłu państwowemu, t. j. Orłowi polskiemu, który własnoręcznie musieli zawiesić na gmachu pocztowym, gdy poprzednio zawieszone godło bursze niemieccy w nocy zrzucili.
(…)
Garści tych wspomnień nie można nie zakończyć kilku uzupełnieniami, ilustrującemi nastroje chwili.
Gdy w pierwszych dniach rozeszły się wiadomości o rozruchach antysemickich w powiecie chrzanowskim i oświęcimskim, wśród ludności żydowskiej Białej powstał istny popłoch. Synowie Izraela bali się bardzo o swe skóry i majątki, - a choć Komitet zapewniał ich, że bierze w opiekę wszystkich obywateli bez różnicy wyznania i narodowości, dążyli wszelkiemi sposobami przy pomocy swego protektora (dr. Grossa) do utworzenia milicji żydowskiej, któraby ich miała bronić przed napadami! Wznawiano tę sprawę kilkakrotnie na obradach Komitetu, który ją stale odrzucał, potępiając wszelkie dążenia separatystyczne!
--------------------------------------
Prezydium Sądu Krajowego Wyższego
Treść: Tymczasowe rozporządzenie językowe dla Śląska cieszyńskiego.
W sprawie języku urzędowego u władz sądowych na Śląsku cieszyńskim wydaję w porozumieniu z Radą Narodową Śląska cieszyńskiego na podstawie upoważnienia udzielonego mi przez Polską Komisyę Likwidacyjną następujący zarządzenie:
Językiem urzędowym u władz sądowych w okręgu cieszyńskim jest język polski. Uwzględniając mniejszości narodowe i niedostateczną znajomości języka polskiego u sędziów dozwala się w czasie przejściowym następujących wyjątków:
1./ Dopuszczalne są podania i skargi w języku niemieckim i czeskim.
2./ Dopuszczalne jest spisywanie protokołów w sprawach cywilnych i karnych w języku niemieckim, jeżeli w czynności sądowej biorą udział strony narodowości niemieckiej.
3./ Załatwienie sądowe należy wypracować w języku urzędowym, o ile jednak rozchodzi się o strony narodowości niemieckiej można podanie i skargi wniesione w niemieckim języku załatwiać w tymże języku, o ile nie rozchodzi się o krótkie i częściej powtarzające się załatwienia mogą sędziowie niewładający dostatecznie językiem polskim załatwiać sprawy bez względu na strony i język podania w języku niemieckim.
4./ Wezwanie dla stron, świadków i znawców należy wygotować w języku urzędowym, o ile wszakże wezwania odnoszą się do stron niemieckich, można je wygotować i doręczać w języku niemieckim.
5./ Wyroki i uchwały należy wygotować i doręczać w języku urzędowym. Strony narodowości niemieckiej otrzymują wygotowania w języku niemieckim. Gdy obie strony są narodowości niemieckiej, wystarczy referat wyroku w języku niemieckim. Gdy zaś rozchodzi się o strony narodowości polskiej a referent nie włada w takim stopniu językiem polskim, aby mógł referat w polskim języku sporządzać. Tłumaczenie ma wypracować odnośny referent lub inny ze sędziów władający należycie polskim językiem. Jeżeli referent nie włada dostatecznie polskim językiem i tłumaczenia nie da się uskutecznić na miejscu przy pomocy innego sędziego – należy przedłożyć względnie przesłać niemiecki referat wyroku lub uchwały do przetłumaczenia Prezydium sądu obwodowego /Biuro dla tłumaczeń/ w Cieszynie.
6./ Wyroki cywilne i karne ogłasza się w języku stron.
7./ Ogłoszenia przeznaczone dla publiczności, konkursy, edykta, itp. należy wygotować w polskim języku a o ile rozchodzi się o miasto Bielsk i okoliczne gminy niemieckie, a to Aleksandrowice, Kamienicę, Komorowice, Międzyrzecze, Mikuszowice, Stare Bielsko, Wapiennicę /w bielskim powiecie położone/ i o miasto Cieszyn w języku polskim i niemieckim.
Sędziowie i inni pracownicy sądowi powinni przyswoić sobie w jak najkrótszym czasie dokładną znajomość języka polskiego w słowie i piśmie, gdyż po upływie dwóch lat znajomości języka urzędowego będzie warunkiem dalszego pozostania w służbie.
Prezydium Sądu Krajowego Wyższego
Kraków, dnia 4. Stycznia 1919 r.
----------------------------------------------------------
Dowództwo Garnizonu Bielsko-Biała
Komenda placu
Zaproszenie
Po długich latach niewoli porzucił Naród Polski z siebie w roku 1918 jarzmo ciemięzców.
Dzielnica Małopolski była pierwszą, która śmiało i odważnie wystąpiła z końcem października 1918 r. czynnie przeciwko zaborowi austryjackiemu. Pamięć tego bohaterskiego wzmagania się społeczeństwa Polskiego, a przede wszystkim szlachetny poryw żołnierza nie może przejść bez echa. Przewrót w Małopolsce dał przykład innym dzielnicom i doprowadził do zjednoczenia Ziem Polskich.
Rocznica przewrotu 1 listopada 1918 r. – to święto w całej Polsce po wieczne czasy, jako dzień Zmartwychwstania.
Do wzięcia najliczniejszego udziału w „Uroczystej Akademii”, która się odbędzie dnia 31.X.1920 r. o godz. 8-ej wieczór w Sali hotelu pod „Czarnym Orłem” i nabożeństwach solennych dn. 1 listopada 1920 r. w Bielsku w kościele parafialnym o godzinie 8-ej, w kościele ewangelickim o godzinie 9-ej 30, w bożnicy o godzinie 11-ej. W Białej o godz. 8-ej w kościele parafialnym o godz. 9-ej minut 30 w kościele ewangielickim, o godzinie 11-ej w bożnicy. Najgoręcej i najuprzejmiej P.T. Rodaków i Obywateli bez różnicy wyzwań i przekonań politycznych zaprasza
Uniwersytet Żołnierski
Garnizon Bielsko-Biała.
Bielsko-Biała, dnia 27 października 1920.